Skip to main content

Po upadku stadniny Lasma Arabians polskie konie powoli zaczęły tracić na popularności. Mówiono, że w konkurencji halter nie mają one wystarczająco dużo typu. Mniej więcej w tym czasie zaszła wielka zmiana na arenie performance, gdzie do tej pory w szalenie popularnych i prestiżowych klasach English Pleasure wygrywały głównie polskie konie. Zaczęło wygrywać potomstwo słynnego Huckleberry Bey, hodowli i własności Sheili Varian. Kategoria English Pleasure (czyli klasy: Country English Pleasure, English Pleasure i Park Horse) wzorowane są na podobnych klasach rasy Saddlebred. Huckleberry Bey był wówczas jedynym reproduktorem, którego potomstwo ustawiało szyje w bardzo podobny sposób do koni Saddlebred, czyli bardzo pionowo.

Konie pochodzące z Polski mogły dorównywać potomstwu Huckleberry Bey jakością, efektywnością i wysokością kłusa, ale szyje miały osadzone niżej. W ten oto sposób polskie konie zaczęły znikać z aren Stanów Zjednoczonych.

Wielu kupców przestało przyjeżdżać do Polski. Wystarczy prześledzić wyniki aukcji janowskich w tym okresie, żeby się o tym przekonać. Jedynym “promykiem” była dzierżawiona, a potem kupiona przez Dunromin Arabians, michałowska Kawalkada (Penitent – Kabała). Nigdy nie zapomnę finału czempionatu klaczy w Albuquerque w Stanie Nowy Meksyk w październiku 1993 roku. Od wielu lat polskie konie nie wygrywały na arenach amerykańskich, a tu przed sędziami (same kobiety) i publicznością staje mleczno biała, szalenie żeńska Kawalkada. Prezentowana przez stosunkowo mało znanego trenera Larry’ego Johnsa klacz postawiona na środku areny nie drgnęła przez cały czas prezentacji przed sędziami. Była to magiczna noc. Kawalkada wygrała.

Życie zatacza niespodziewane koła. Któregoś dnia wiosną 2019 roku odebrałem w swoim biurze na farmie na Florydzie telefon. Przemiła kobieta powiedziała, że zostałem jej polecony przez naszego wspólnego weterynarza i ma do mnie kilka pytań. Okazało się, że owa osoba prowadzi pensjonat dla starych koni różnych ras. Koni, które odniosły jakiś sukces (wyścigi, skoki, ujeżdżenie, pokazy) i po prostu zasługują na dostatnie dożywocie. Powiedziała mi, że dostała kilka koni arabskich z Nowego Yorku i ma kłopoty z utrzymaniem ich w kondycji, szczególne trudności sprawia jej siwa klacz. Zaintrygowało mnie to, że są to konie ze stanu Nowy York, bo tam właśnie była stadnina Dunromin. Spytałem, czy nie zna imion tych koni. Pierwsze padło imię: Kawalkada.

Pensjonat ten leży 10 minut drogi od farmy, którą prowadzę, więc natychmiast wsiadłem w samochód. Kawalkada faktycznie była w kiepskiej kondycji, ciągle trochę nerwowa i niecierpliwa, czyli taka, jaka była zawsze. Łza się zakręciła w oku. Klacz miała ponad 30 lat (34 – przyp. red.). Odeszła wkrótce po mojej wizycie.

No ale wróćmy do sytuacji na arenach USA. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Po Kawalkadzie znów nastała cisza na temat polskiej hodowli. Pod koniec XX wieku nastąpiły duże zmiany w moim życiu zawodowym. Zacząłem prowadzić własną stajnię treningową w stanie Washington, nieopodal Seattle. Przed rozpoczęciem tej samodzielnej aktywności pracowałem 3 lata w stadninie państwa McMillan, Meadow Wood Farm. Kupowali oni sporo polskich koni (głównie z bankrutującej Lasma Arabians) i jako jedni z nielicznych przyjeżdżali do Polski. Zaproponowali mi rolę negocjatora w załatwieniu dzierżawy ogiera Europejczyk z Janowa Podlaskiego. Nie miałem bladego pojęcia, na czym to polega i w rezultacie zapisałem się na kilka kursów biznesowych na Uniwersytecie w Seattle. Oczywiście kursy te nie miały nic wspólnego z końmi, ale uczyły rozsądnego postępowania w negocjacjach.

W 1995 roku została podpisana umowa dzierżawna pomiędzy firmą Animex a stadniną Meadow Wood Farms. Europejczyk został najpierw wydzierżawiony, a potem kupiony przez państwa McMillan. W ówczesnych czasach wszystkie transakcje stadnin państwowych musiały być przeprowadzane poprzez Animex. W przypadku Europejczyka cena dzierżawna na okres dwóch lat (od lipca 1995 do końca października 1997) wynosiła 141 000 dolarów, z czego 60 tysięcy zostało przelane na konto Animexu, a pozostała część została “spłacona” stanówkami ogiera Negatraz (Bask – Negotka) będącego własnością stadniny Meadow Wood. Nasienia wysłanego do Polski powinno było wystarczyć na unasienienie 10 klaczy rocznie, czyli w sumie 20 źrebności. Los czasem płata złośliwe figle. W Janowie nie zaźrebiła się ani jedna klacz. Szukano przyczyny. Jakość nasienia była wystarczająco dobra. Stadnina Meadow Wood wysłała nawet do Polski swojego weterynarza, dr Nancy Haberman. Niestety, bez skutku. I tak oto w Janowie nie urodził się ani jeden źrebak po tym wybitnym synu Baska, co zapewne zmieniłoby w dużym stopniu historię programu hodowlanego tej stadniny.

W 1999 roku wydzierżawiony zostaje przez państwa Mile i Rona Hartów z Kalifornii michałowski Emanor (Wojsław – Emanacja). Odbieram go jesienią 1998 roku w Los Angeles i zabieram do swojej stajni w Auburn. Przed debiutem Emanora w Scottsdale publikujemy kilka “zwiastunów”, ale żaden z nich nie jest zdjęciem całego konia. Dopiero w lutym, tuż przed pokazem w Scottsdale, w środku popularnego wówczas magazynu Arabian Horse World publikujemy “rozkładane” zdjęcie-plakat kłusującego Emanora. Przynęta chwyciła. W dwa dni po ukazaniu się magazynu dostaję telefon od wspomnianego wcześniej znanego hodowcy i wybitnego reżysera filmowego Mike’a Nicholsa. Umawiamy się na jego wizytę w Scottsdale, gdzie jest już Emanor. Przed występem przebywa on w stadninie państwa Lipowiczów na północ od Scottsdale. Mike Nichols przylatuje na kilka godzin z Nowego Yorku specjalnie, żeby zobaczyć Emanora i gdy widzi go, odwraca się do mnie i mówi: “poszukaj dla mnie takiego samego lub lepszego”.

Emanor wygrał w Scottsdale swoją klasę, ale w czempionacie nic nie wskórał. Był jednak ulubieńcem publiczności i mówili o nim wszyscy.

Potem zaczęło się pasmo sukcesów Emanora, czego ukoronowaniem był tytuł Czempiona Ogierów USA. Czempionat odbywał się, jak w przypadku Kawalkady, w Albuquerque. Był to październik 1999. Po pokazie Emanor wrócił do mojej stajni w stanie Washington i zaczął trening pod siodłem w klasie English Pleasure. Trenował go jeden z czołowych trenerów tej dyscypliny Joey Canda i zaledwie trzy miesiące po czempionacie USA w klasie halter, Emanor wygrał szalenie prestiżowy czempionat English Pleasure Open na pokazie w Scottsdale.

Jest luty 2000. Znowu zaczyna się mówić o polskich koniach.

CDN.